Mniejsza o to. Słowem wstępu chciałam napisać co zamierzam. Ten blog przeznaczę na moje głupie gryzmoły. Ale mam w planach coś nowego. :D Jeszcze muszę dopracować parę szczegółów. W końcu odzyskałam trochę weny. Za sprawą snu, ale dobre i to!
Chciałam tym postem wyjaśnić dlaczego nie dawałam znaku życia. A więc możemy zaczynać.
MIŁE PIELĘGNIARKI.
Pierwsze dwa tygodnie praktyk to były wspaniałe dni. Młode studentki chronione przez miłą pielęgniarkę z ramienia szkoły nie czuły się źle. Choć pierwszego dnia rzuciła nas na głęboką wodę, nie narzekałyśmy. Dzięki temu przełamało się pierwsze lody i następne dni były łatwiejsze. Śmieszne jest to, że rozmowy z pacjentami były dla mnie czymś normalnym, choć gdy wracałam do domu to nie potrafiłam zachować się tak samo w stosunku do ludzi. Wtedy zrozumiałam, że mam po prostu dwa życia. Te swoje normalne i te w szpitalu.
Pani z ramienia szkoły nauczyła nas podstaw: mierzenia ciśnienia różnymi aparatami, EKG, podłączanie kroplówek, podawanie leków wlewem dożylnym, podawanie insuliny. Jednym słowem można powiedzieć: było fajnie.
NOWY ODZIAŁ
Po dwóch tygodniach zostałyśmy przeniesione na inny oddział. Przez kolejne trzy tygodnie miałyśmy być zdane na siebie. Opiekunem stała się oddziałowa, która podpisała z uczelnią kontrakt. Jednak po dwóch dniach poszła na urlop.
Zastanawiałyśmy się dlaczego przez te dwa dni oddziałowa codziennie do nas podchodziła i pytała:
- Jak tam dziewczyny? Wszystko w porządku? Nie dzieje się nic złego?
Wtedy nie rozumiałyśmy o co mogło jej chodzić. Nawet podała swój numer i mówiła aby dzwonić jak będzie się źle dziać.
WILKI W OWCZEJ SKÓRZE
Zaczęło się dwa dni po wyjeździe oddziałowej. Chyba od tego, że jedna pielęgniarka kazała dwóm moim koleżankom pilnować kobiety, aby nie wyrwała sobie wenflonu. Dziewczyny powiedziały, że nie będą tego robić, bo chcą iść na obchód i posłuchać mądrych rzeczy. Cóż, zostały zwyzywane. Tak naprawdę nie mogły im tego kazać - pilnowanie tej pacjentki należało tylko od naszej dobrej woli.
Ale potem jeszcze raz podpadłyśmy tej samej kobiecie. Inna dziewczyna, D. dostała ochrzan za to, że pacjent wrócił z badania i nikt go nie nakarmił. D. odpowiedziała spokojnie, że właśnie bada tego pacjenta lekarz, ale pielęgniarka miała to gdzieś, poszła się poskarżyć Zastępczyni - naszej zastępczej opiekunce.
Chyba od tej pory było pod górkę. Pamiętam że w ciągu pierwszych dwóch dni mieliśmy trzy trupy. Potem po dwóch dniach w naszej szafce gdzie trzymamy torby, picie i jedzenie znalazłyśmy zszywacz do trupów. Bardzo miło. Postanowiłyśmy go przestawić o półkę niżej. Po dwóch godzinach magicznym sposobem znowu znalazł się przy naszych torbach. Hah. :)
Trupy też kazały nam przerzucać xD
Pielęgniarki przestały wychodzić do pampersów. To my taplałyśmy się cały czas w gównie. Co chwila tylko słyszałyśmy: ktoś się zesrał, idźcie zmienić pampersa. Ale to nic. Chodziły cały czas oburzone na nas i krzyczały na cały oddział, że NIC nie robimy zajadając ciasteczka i popijając kawkę. Co z tego, że odwalałyśmy najbrudniejszą robotę. Chociaż po części to była prawda, bo poza pampersami nic nie mogłyśmy zrobić. Zabraniały nam nawet zamknąć głupią kroplówkę. Nie raz słyszałyśmy jak mówiły, że nic nie umiemy. Jesteśmy pyskate i wredne. Do tego taką opnie zaczęły nam robić na cały szpital.
Raz zapytałyśmy się czy możemy wcześniej wyjść (oczywiście po zrobieniu pampersów). Zastępczyni ze śmieszkiem powiedziała do swoich koleżanek:
- Niech idą i tak nie mogę na nie patrzeć.
A one jej zawtórowały chichotem.
Dostałam raz zlecenie by pobawić się (tak dosłownie powiedziała zastępczyni) podnośnikiem, aby nabić czas. Jako, że nikt go nie używa (ironia naszych polskich szpitali) nie wiedziałam jak go włączyć. Młodsza pielęgniarka z uprzejmą miną pokazała mi co i jak i wróciła do zabiegowego mówiąc zastępczyni: Ale teraz dziewczyny mają zabawę. Naskarżyła na nas, że zamiast pracować, bawimy się. Chociaż właśnie dostaliśmy takie zlecenie. Ta sama młoda pielęgniarka próbowała nas nastraszyć,że będziemy mieć problem z zaliczeniem oddziału. Użyła tych słów, nie waliła żadnych aluzji.
Nie, nie zadzwoniłyśmy do oddziałowej. Bałyśmy się że jest taka jak one.
JAK TRAKTOWAĆ LUDZI
Chociaż najlepsze było jak pielęgniarki przywiązywały pacjentów do łóżka... piżamą. Jeden sobie wyrywał sondę, drugi wenflon. Co tam, że w szpitalu są pasy dla psycholi, przywiążmy ludzi piżamą! Dosłownie. Spodniami od piżamy. Do dziś tego pojąć nie mogę jak można tak zrobić. Nie dość, że to komicznie wyglądało to chyba można było za to pozwać szpital. Teraz wiecie co robić na przyszłość jak wasze dzieci będą niegrzeczne. Przywiążcie ich piżamą :)
Miałyśmy jeszcze kilka takich sytuacji. Na przykład że coś się stało z wenflonem - przeciekał. Kiedy zgłaszałyśmy to, odpowiedzialne pielęgniarki nie bardzo się śpieszyły do swoich pacjentów. Najpierw trzeba było zeżreć ciasto, które przyniesione zostało przez rodzinę pacjenta. Co tam, wenflon przecieka, pod skórą robi się bąbel... ważniejsze jest ciasteczko <3
OPRÓCZ TEGO ZŁEGO
Były też miłe pielęgniarki, które chciały nas czegoś nauczyć. Naliczyłyśmy dwie. I opiekunowie medyczni, którzy nam pomagali.
Kiedy przyjechała oddziałowa opieprzyła pielęgniarki. Żadna z nich nawet na nas krzywo nie spojrzała. Po prostu się bały.
Mimo wszystko przez ponad dwa tygodnie wracałam do domu wkurzona, wyżywałam się na wszystkim dookoła. Płakać mi się chciało jak myślałam, że rano muszę wrócić do tych psychopatek. Bo to nie oddział mnie denerwował, nie pacjenci (chociaż byli różni) tylko personel. Nie mogę tego pojąć jak można tak bardzo nie szanować drugiego człowieka.
Nie udało im się mnie zrazić. Wytrwam.
A ja kocham różowy!! *-* I znam osoby, które upierają się, że go nie lubią, a jak Ty - mają wiele różowych rzeczy. xD
OdpowiedzUsuńCo do postu... brak słów. To jeszcze takie zachowanie w szpitalu. Ludzie mówią, że młodzież taka wredna, niewychowana i w ogóle najgorsza, ale sami najlepszego przykładu nie dają, mieszając innych z błotem i traktując, jak nic nie wartego, głupiego śmiecia. A potem i tak domagają się szacunku. Ha! Jeszcze czego. Bardzo Ci współczuję. Nie wiem, co ja bym zrobiła na Twoim miejscu. Chyba bym nie wytrzymała i w końcu dobitnie powiedziała coś tym babsztylom, by się odp**liły.
Mi się wydaje, że ja mogę go podświadomie lubić. xDD
UsuńWiesz jeszcze bardziej wtedy byłoby przejebane. xD tak to by wszystkie oddziałowe znały nasze nazwiska, a tak to znają tylko jednej. xD No,szacunku nie dostały, ostatnia rzecz jakiej mogą tylko śnić :D
Chyba już go lubisz xD teraz trzeba się tylko do tego przyznać XD
UsuńEh... ale to właśnie jest wkurzające, że też człowiek nie może nic powiedzieć, bo będą większe kłopoty. Sprawiedliwość. A takie traktowanie nie tylko personelu, jak i pacjentów powinno być zgłoszone, a te wielce pielęgniarki wywalone na zbity pysk i zakaz pracowania w tym zawodzie.
Chyba tak... xDD moje brokatowe różowe paznokcie to krzyczą xDD
UsuńWiem, że dostali jeden pozew, jak odchodziłam. :D No a tak my studentki nic zrobić nie możemy, bo dowodów żadnych nie było. Nasze słowo przeciwko im słowu. I kto wygra? One.
Dobrze, że oddziałowa była spoko i wiedziała z kim pracuje :D
Aż ja je słyszę XD
UsuńO, chociaż to. xD Ktoś się odważył. Jakoś nie lubię takiego spojrzenia. Nie wiem, ile was tam było, ale na pewno gdyby wszystkie się postawił, plus wywiad z tymi pacjentami, to na bank by coś poszło. Aby chociaż wiedziały, że nie wszystko ujdzie im płazem.
Było nas 8 i własnie problem w tym, że wszystkie by się nie postawiły. Trzy z nas na pewno by się wykruszyły. Niestety nie byłyśmy aż tak zgrane. >.<
UsuńSzkoda, chociaż może jakby zrobiło się pierwszy ruch, to reszta by się odważyła też.
UsuńZapewne by tak było. Ale nikt nie miał tyle odwagi by pierwszy zaryzykował. Bo przed każdym pojawiała się wizją ze inni tchórze i zostaje z tym sam. Ale teraz wiem ze taką sytuacją sie już więcej nie powtórzy.
UsuńNie spodziewałam się czegoś takiego przeczytać. Co do paskudnego obchodzenia się z Tobą i koleżanką powiem tak: stażyści i praktykanci są prawie zawsze (prawie, bo miałam też do czynienia z ludźmi, którzy chcieli mnie czegoś nauczyć, nie wykorzystać) traktowani są jako pracownicy najgorszego sortu, więc nie przejmuj się, nie jesteś sama! Jak dobrze, że choć przełożona była normalna. Trudno uwierzyć, co się na świecie dzieje, gdy coraz częściej słyszy się w TV (a teraz czyta na blogu T.T) o pasludnym traktowaniu pacjentów, ludzi starszych, niepełnosprawnych i dzieci jak zwierzęta, a niekiedy gorzej. No ale tak, jak się jest bezbronnym, to się nie podskoczy. Współczuję tym pacjentom i Tobie. Ale równocześnie serce rośnie, gdy czytam, że są ludzie dostrzegający ten syf. Chcesz być pielęgniarką? Lekarzem? Kimś podobnym? xD Super! :D Podziwiam, serio. Trzeba mieć serce, nerwy i mózg do takiej roboty, ale przede wszystkim serce i czuję, że tego Ci nie zabraknie! :D Szablon zacny i teraz rozumiem jego znaczenie. xD
OdpowiedzUsuńCiekawe, co to był za sen. W każdym razie popieram pomysł bazgrołbloga, ale weź też napisz of czasu jakiś rozdział albo shota, co? :D
Pozdrawiam <3
A widzę, ze was zaskoczyłam. Hehehe :D Będę pielęgniarką :D Taki mam plan. Dzięki <3
UsuńSen sam w sobie jest skomplikowany. :D Ale już w zeszyciku zapisałam mniej więcej powiązania miedzy bohaterami, fabułę itp, aby nic nie pomieszać.
Nie mam pomysłów na shoty :<
Trzymam kciuki! :D Pewnie już wiesz, że będzie ciężko, ale na pewno praca dostarczy satysfakcji. :D
UsuńO, dobrze, zapisuj. Ile razy plułam sobie w brodę, bo chciałam coś zawrzeć w rozdziale, ale przypominałam sobie bo publikacji. xD
Trudno, główna historia jest najważniejsza. :D
W sumie ja sobie nie zapisuje szczegółów jakie mają się pojawić w rozdziałach. O tym myślę przed snem i jak wstaje to piszę. Albo jeszcze dopracowuję :D Tylko takie rzeczy, aby potem wszystko miało sens. xD
UsuńDo licha, jak można tak traktować ludzi?! Okropieństwo. Podziwiam Cię, że to wytrzymujesz. Nie wiem, czy ja bym dała radę. Nienawidzę, gdy ktoś wykazuje się takim brakiem szacunku i empatii. Pisałam licencjat na temat opieki nad starszymi ludźmi w Japonii (no, tak to w skrócie ujmijmy) i trochę się naczytałam, jak to wygląda i tam, i w ogóle na świecie. Masakra. Wiadomo, jest wielu miłych, życzliwych osób, które pomagają i się poświęcają, ale ilu jest też takich, którzy najchętniej zwyczajnie pozbyliby się każdej "zawady", byle tylko móc w spokoju i wygodzie sobie żyć?
OdpowiedzUsuńŚwiat schodzi na psy, jestem przerażona.
Wiesz musiałam wytrzymać. Nie widzę siebie aktualnie w innym zawodzie i po prostu czuje, że to jest "to". Akurat na moje nieszczęście na takich ludzi trafiłam, ale na innych oddziałach jest lepiej :D
UsuńWiesz, ja czasami się nie dziwiłam, że te pielęgniarki są takimi kurwami, bo niektórzy pacjenci doprowadzali do białej gorączki i ja myślę, że im po prostu na psychikę padło. :) A że na pacjentach za bardzo się wyżywać nie mogą... to na studentkach już tak :P
Świat jest straszny, ale tak naprawdę chyba zawsze tak było. Nic się nie zmieniło.
Skoro tak czujesz, to świetnie! Bardzo się cieszę, że odnalazłaś swoje powołanie. :)
UsuńNo, bardzo możliwe. W końcu i pielęgniarki, i pacjenci to też ludzie i mogą być trudni do obcowania z nimi...
Może i racja. Choć czasy się zmieniają i niektóre chore zachowania również.
Nom. Ja byłam z tymi trudnymi ludźmi raptem trzy tygodnie, a one są prawie całe życie. No, ale to nie zmienia faktu, że nie mogę pojąć ich zachowania. Mam tylko nadzieję, że nigdy nie stanę się taka jak one. :D
UsuńTeż mam taką nadzieję!
UsuńDziękuję za komentarze, jesteś kochana! :* Jeśli znajdę czas, odpowiem. :D
UsuńPrawdę mówiąc zawsze sądziłam, ze ludzie za bardzo narzekają na szpitale i personel, ale widzę, że chyba jednak nie przesadzali. A takie sytuacje kojarzą mi się z tymi powalonymi programami paradokumentalnymi. Nie no! Ja bym nie wytrzymała. Nie mam za wiele cierpliwości i w końcu którejś bym albo wygarnęła, albo w zęby przydzwoniła, ażby się nogami nakryła ;/ Ja wiem, pielęgniarki zarabiają naprawdę chuj*** pieniądze, ale to nie powód by traktować ludzi jak śmieci!!!!!
OdpowiedzUsuńMoje praktyki przy Twoich to raj na ziemi. Serio! Owszem, nie zawsze jest kolorowo, ale zdecydowanie łatwiej. Ja to podziwiam Twoją cierpliwość. Poważnie!
Podpisuję się pod ostatnim zdaniem Ayi. Obiema rękami!
A co do szablonu - mówiłam już że jest super xD I też nie znoszę różu, a szablon boski ;)
Też chciałam wygarnąć, ale wolałam jednak to przemilczeć, przecierpieć, dostać pieczątkę i odejść. Bałam się (i nie tylko ja), że naprawdę bedą problemy z zaliczeniem praktyk i jeszcze raz bym musiała je powtarzać. Tego bym nie przeżyła. xDDDD Pocieszało mnie to, że po naszym odejściu one same musiały zapieprzać :) Już nikt za nie dupki nie umył.
UsuńWiesz ja myślę, że u nich to nie kwestia tego ile zarabiają, ale z kim pracują. Po prostu psychika siada po jakimś czasie, bo zauważyłam, ze dużo pacjentów trafiało takich, którzy nadawaliby się do psychiatryka. XD
Dziękuję za wsparcie! :D
To szablon musiał mi się udać jak nie lubisz różu i różowy ci do gustu przypadł! :D
Jezu... Oki, ja już nic nie mówię, nie znam się na tej pracy zwyczajnie... A słyszałam rózne plotki.
UsuńUdał, udał :D
K.L.
PS. wpadłam, zaprosić na 2 rozdział Czar-Łowczyni ;)
Cześć!
OdpowiedzUsuńChciałam tylko podziękować za zgłoszenie bloga do usunięcia, ale wczytałam się w Twój post, bo wychodzi na to, że możemy być koleżankami po fachu xD Ja od października zaczynam 3 rok.
To co u Ciebie przeczytałam jest niestety takie prawdziwe... Ale była Was spora grupka na tych praktykach! Ja załatwiam sobie sama praktyki więc zwykle i na oddziale wtedy jestem sama.
Ale te piguły u Was to jakieś totalne przegięcie. Aż takiej rzeźni to nie miałam.
Ten nieużywany podnośnik to rozumiem, bo sama tylko 2 razy na oczy go widziałam, ale wiązanie pacjenta piżamą!? Te kobiety nie powinny tam pracować. Seriooo... Mimo niektórych możliwości one jeszcze bardziej utrudniają sobie swoją robotę.
Jak mniemam masz teraz wakacje więc życzę Ci doskonałego wypoczynku! ;)
Pozdrawiam!
Hej! U nas była spora grupka, bo uczelnia ma jakiś kontrakt ze szpitalem. W sumie piguły się cieszą jak studenci przychodzą, mają mniej roboty. Plus nie dostajemy za to wynagrodzenia to tym bardziej. :D Ja nie wiem czy dałabym radę sama. W tej chwili wydaje mi się to straszne.
UsuńTeż tak myślę z tą piżamą! To jest tak absurdalne, że nie wiem czy płakać czy się śmiać. :)
Niemniej dziękuję za Twoją wypowiedź. Ucieszyła mnie właśnie dlatego, że jesteśmy koleżankami po fachu! :D
Też ci życzę wypoczynku! Nabierz siły przed trzecim rokiem.
Pozdrawiam. :)
No to powiem Ci, że jestem przerażona;/ Wygląda na to, że osoby, które powinny nieść pomoc ludziom, robią wszystko, co mogą by utrudnić komuś życie, zniechęcić i że w ogóle nie szanują pacjentów. Aż strach iść do lekarza czy szpitala! Bo skoro już na stanowisku pielęgniarek dzieją się takie hece, to co dopiero wyżej ;/ Masakra... Ale dobrze, że się nie poddajesz! Broń się, żeby nie przesiąknąć tym, co tam się dzieje i trzymaj mocno! Służba zdrowia potrzebuje dobrych - naprawdę dobrych - fachowców.
OdpowiedzUsuńBuźka! ;*
Zapraszam na rozdział 3 Czar-Łowczyni!
OdpowiedzUsuńK.L.